Złodzieje na budowie
Czy tylko my mamy takiego pecha? Już drugi raz od początku budowy włamali się nam do garażu. Garaż blaszany, więc obcięli kawałek blachy, zdjęli zawiasy z jednej strony i weszli bez otwierania zamków. A już myśleliśmy, że po poprzednim włamaniu (rok temu), będzie spokój. Ale nie... inna szajka. Kolejne włamanie w okolicach dokonane w ten sam sposób (tak powiedzieli technicy z policji). Znów kilka sprzętów do tyłu... i trochę złotówek. A przede wszystkim ogromna złość. Człowiek stara się jak nawięcej zrobić samemu, zbiera każdą złotówkę, żeby zrealizować marzenia a tu przyjdzie taki jeden z drugim i sięgnie jak po swoje. Złodziejskie nasienie powinno być duszone w zarodku. A dobrą karą kiedyś było obcinanie rąk złodziejom... Kolejnym razem by się nie połakomili.
Komentarze