Zdążyć przed śniegiem
W tym roku zima była dla nas (póki co) łaskawa. Dało się pracować na budowie a plan położenia dachówek przez zimę został prawie zrealizowany przez mojego męża. Nawet duże opady śniegu już nam nie zaszkodzą:)
Najwięcej czasu pochłaniają prace specyficzne czyli kominki wentylacyjne,gąsiory, różne wykończenia, struktonit. Mąż pozostawił miejsce na założenie wyłazu na dach. Nadal nie mamy jeszcze koncepcji na wykończenie kominów. Może tynk strukturalny? A może wykończenie płytkami elewacyjnymi - takimi jakie zastosujemy na części elewacji. Na pewno nie chcę kominów tylko otynkowanych i pomalowanych, gdyż jedyne co by pasowało, to kolor farby elewacyjnej, a ta ma być bardzo jasna. A jasne kominy nie są chyba praktyczne, prawda?:)
Popatrzcie na nasze roboty zimowe.
Pierwsze zbliżenie z kominem głównym:
W świetle ostrego słońca z ubiegłego tygodnia udało mi się sfotografować połączenie struktonitu i dachówki brzegowej - mam nadzieję, że tylko na zdjęciu (starałam się zrobić bardzo duże zbliżenie) będzie widać tą różnicę w kolorystyce.
Szczyt od frontu - zabrakło czasu na ostatnie płytki
Ostatnie 4 rzędy dachówek do położenia
Widok całości tej strony dachu - jak widać, śnieg już zaczął pruszyć.
I jeszcze jedno ujęcie - bardzo duża płaszczyzna dachu z tej strony domu
Choinka odsłużyła swoje, została przeniesiona do garażu i zakopana w piachu - na wiosnę znajdę jej jakieś ładne miejsce docelowe.
A ponieważ w sobotę zwykle spędzamy cały dzień na działce, trzeba coś jeść. Jak palę ognisko, to ciepłym daniem obiadowym są pieczone kiełbaski. Nigdzie i nigdy mi tak nie smakują jak u siebie na działce!
Serdecznie pozdrawiam odwiedzających!