Piwnica a w zasadzie jej brak
Nasza Lara z założenia nie ma piwnicy. I pewnie jej nie potrzebujemy, ale...
No właśnie. Odkryłam w sobie pasje ogrodowe różnego rodzaju. Na naszej działce gleba jest różnoraka - glina, piach, ale przede wszystkim margiel - wapienne kamienie różnej wielkości. Tymczasem po wydarciu naturze kolejnego kawałka ziemi i przygotowaniu podłoża na warzywnik i ogródek, okazało się, że wszystko rośnie i to jeszcze jak! W ubiegłym roku miałam klęskę urodzaju przez cukinię. W tym roku ogórki urosły na potęgę, pomidory - codziennie wielka micha, cukinia - już nie zbieram (mimo, że posadziłam 1/10 tego co w ubiegłym), a ziemniaki - jeszcze nie wiem ile ich jest, ale wiem, że są wielkie - zresztą zobaczcie sami:)
a to dla porównania
Na ogródku też są bulwy i cebulki. Jakaś piwniczka będzie jednak potrzebna.
Nasza działka jest dość duża, więc wymyśliłam sobie loch ogrodowy, który można ładnie zagospodarować i wtopić w otoczenie. W sprzedaży są gotowe piwniczki - coś takiego:
Moje piwniczne inspiracje są jednak bardziej sielskie
a najlepiej tak:
lub tak